Natalia

Mam na imię Natalia. Pod koniec 2017r moje życie zawodowe wywróciło się do góry nogami...
Jeśli chcesz poznać moją historię, to zapraszam do dalszej lektury.

Jak to się wszysto zaczęło?

Maszyna do szycia była w domu odkąd pamiętam. Nie przypominam sobie, żeby mama coś szyła. Z tego co mówi, choć skończyła kurs kroju i szycia, to nigdy tego nie lubiła, ale maszyna była… Schowana głęboko w szafie (obok akordeonu taty 😜 ale to inna historia).
Mnie również niespecjalnie do szycia ciągnęło, ale zdarzało mi się skracać spódnice, sukienki i nogawki spodni.

Łucznik 466

Moim największym szyciowym projektem były zasłony tarasowe na szelkach.

Zasłony tarasowe

Byłam już dorosła, kiedy je szyłam i wtedy ta czynność wydała mi się całkiem przyjemna, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym uszyć coś więcej, np. ubranie.

Praca w korpo

To był czas kiedy pracowałam w dużej korporacji, byłam świeżo po zmianie stanowiska na to wymarzone. Dla pracy przeprowadziłam się z Łodzi do Wrocławia, więc nie miałam powodu, aby szukać innych zajęć.
Niestety w miarę upływu czasu coraz bardziej przekonywałam się, że to nie do końca to, czego oczekiwałam. Praca wysysała ze mnie całą energię, ale mimo ogromnego zmęczenia nie umiałam odejść.
W końcu to firma poniekąd podjęła decyzję za mnie, ponieważ okazało się, że w najbliższym czasie zamierzają zlikwidować zespół, w którym pracowałam. Praca marzeń dobiegała końca i prawdę mówiąc, mimo że nie dawała mi już ona satysfakcji, to nie mogłam się z tym pogodzić i czułam się oszukana. Co prawda miałam możliwość przejścia do innej jednostki w tej firmie, ale nie po to się szkoliłam i podnosiłam swoje kompetencje w konkretnym kierunku, żeby teraz ktoś mi mówił - zostań kimś innym…

Ile ja łez wylałam, ile wieczorów i nocy przegadaliśmy z mężem, ile win wypiliśmy 😉 to wiemy tylko my.
Właśnie w jeden z takich wieczorów naszła mnie nieoczekiwana myśl znikąd…, że mogłabym szyć. To naprawdę była myśl „od czapy”, ale tak właśnie, w wieku 35 lat postanowiłam się przekwalifikować. Czyste szaleństwo 😅

Początki z maszyną do szycia

Pierwszym krokiem był zakup nowej maszyny. Zaczynałam od naprawdę słabego sprzętu, ale w tamtym czasie byłam zadowolona. Bardzo lubiłam swoją małą pracownię i czas kiedy mogłam się w niej zaszyć i uczyć nowych rzeczy.

Stara pracownia

Do dziś pamiętam to uczucie, kiedy siadałam rano do maszyny, czułam pełen relaks i radość z tego, co robię.
Na początku średnio mi szło. Brakowało mi podstawowej wiedzy, więc to, co szyłam po prostu nie mogło dobrze wyglądać. Szczególnie, że nie odróżniałam tkanin od dzianin 😀
Na szczęście dość szybko trafiłam na blog Joulenki, która zapowiadała akurat swój pierwszy kurs online „Solidne podstawy szycia na maszynie”. To było dla mnie świetne rozwiązanie, bo nie miałam ochoty na spotkania z ludźmi, wolałam zaszyć się w domu. Cieszę się, że się na niego zdecydowałam, bo wiedza na temat istnienia nitki prostej, albo do czego służą nacinki znacznie ułatwiła proces dalszej nauki.

Potem sięgnęłam po książki Janka Leśniaka „O szyciu. Prosto, kreatywnie i modnie” oraz „Jak szyć spódnice i sukienki”, z których też sporo wyciągnęłam. Zrobiłam swoją pierwszą konstrukcję t-shirta, uszyłam pierwszą sukienkę z dzianiny, potem kolejną i następną, aż dostałam swoje pierwsze zamówienie od koleżanki.

Dosyć szybko zaczęłam pojawiać się mediach społecznościowych. Głównie na Instagramie, dzięki czemu poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi pasjonujących się szyciem, m. in. właśnie Janka Leśniaka. Zaproponował mi on wzięcie udziału w swoim kolejnym projekcie - nowej książce o szyciu torebek oraz akcesoriów domowych. Pomiędzy instrukcjami znalazły się najróżniejsze historie osób z „szyciowego świata”, które przy okazji prezentują gotowe projekty. Miałam przyjemność być właśnie jedną z tych bohaterek.

Ta książka to „Szyjemy torebki i akcesoria”

szyjemy torebki i akcesoria okladka na plasko
A26E666E-05E0-4E0B-B09A-5DAAED4C14F5

Szkoły i kursy

W międzyczasie skończyłam kilka kursów, m. in.

Kurs kroju i szycia II stopnia

Kurs kroju i szycia II stopnia

Kurs konstrukcji ubioru

Kurs konstrukcji ubioru

Kurs zawodowy AU.14

Kurs zawodowy AU.14 Projektowanie i wytwarzanie wyrobów odzieżowych, zawód krawiec. Kurs zakończony egzaminem państwowym.

Szkoła Konstrukcji Ubioru

Szkoła Konstrukcji Ubioru w Krakowie zakończona obroną dyplomu i uzyskaniem tytułu konstruktora odzieży

Własna marka

W październiku 2019 r ruszyłam z marką Chic Bow.

Chic Bow

Pod tą marką sprzedawałam sukienki, bluzki i spódnice w stylu retro, inspirowane głównie modą z lat 40 i 50. Wszystko, co było dostępne w sklepie można zobaczyć na stronie Portfolio, sortując zdjęcia po tagu  Tag Chic Bow

Sklep prowadziłam 1,5 roku, zawiesiłam jego działanie, ponieważ chciałam się bardziej rozwinąć w konstrukcji i modelowaniu odzieży, a prowadzenie sklepu zaczęło mnie trochę hamować.

Pod koniec 2023r otrzymałam dotację na założenie własnej działalności gospodarczej i w styczniu 2024r. reaktywowałam markę.

Sukienka idealna

Pisząc o Chic Bow i konstrukcji nie mogę nie wspomnieć o bardzo ważnej dla mnie książce. To „Sukienka idealna” Agnieszki Tylak, na podstawie której stworzyłam nie tylko swoją idealną sukienkę, ale też bazy do wszystkich ubrań marki.
Ta metoda jest o tyle niesamowita, że uwzględnia fakt, że kobiety mają różne biusty. Niby takie oczywiste, a jednak żadna inna konstrukcja tego nie uwzględnia.
Agnieszka napisała jeszcze jedną książkę „Super T-Shirt”, w której pokazuje ile ubrań można stworzyć na bazie zwykłego t-shirta.

Sukienka idealna
Super t-shirt

Miałam też przyjemność uczestniczyć w kursie Agnieszki, na którym dowiedziałam się jeszcze więcej i skonstruowałam drugą sukienkę, która jeszcze lepiej leży.
Przez jakiś czas uczyłam się u Agi konstrukcji i modelowania w programie komputerowym Optitex, tworząc przy okazji szablony, które można, które można kupić na jej stronie Papavero.pl.

Spódnica z godetami
Lady Violet

Nowa pracownia

Rozwinęłam się nie tylko ja, ale też moja pracownia.

Przede wszystkim przeniosłam się z małego pokoiku na poddasze, gdzie jest znacznie więcej miejsca. Kupiłam przemysłową maszynę i była to najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Żadna, nawet najlepsza maszyna domowa, nie daje takiego komfortu pracy, jak przemysłowa. Wiele osób mi to mówiło i cieszę się, że ich posłuchałam.

Elegancja z nutą retro i Pinup girl

Od kiedy zaczęłam szyć zaczął się również kształtować mój styl. Wcześniej ubierałam się jak wszyscy, w rzeczy dostępne w sieciówkach. Często nosiłam spodnie, choć nigdy nie było mi w nich zbyt wygodnie. Trudno jednak odnaleźć siebie, kiedy marki sprzedają to samo.

Szycie zaczynałam od sukienek z dzianin. Swoim stylem przypominały one takie typowo sieciówkowe ubrania. Zaczęło się to po woli zmieniać, kiedy uszyłam swoją pierwszą tkaninową sukienkę ze zwiewnym dołem. Tu znajdziesz jej zdjęcia: Różowe magnolie.
Poczułam się w niej bardzo kobieco i od tego momentu nie miałam ochoty już nosić niczego innego. W kolejnych sukienkach poszerzyłam dół do połowy koła, a tworząc modele do sprzedaży inspirowałam się już modą z lat 40 i 50.
Potem połowa koła zamieniła się w 3/4 , a po inspiracje coraz częściej sięgałam do stylu pinup i rockabilly. Styl ten zagościł również we fryzurze i makijażu. Tak moją codziennością stały się kreski na oczach, victory rolls i rozkloszowane sukienki.

Koci pomocnicy

A w szyciu wspierają mnie takie kociambry 🙂 Lola, Złoty i Miś Baloo

Lola
Złoty
Lola i Złoty
Złoty
Lola
Lola

Miś Baloo dołączył do naszej rodziny jako ostatni. Długo był bardzo nieufny i nie można go było dotknąć. Nasza cierpliwość została jednak wynagrodzona i teraz to największy pieszczoch, jaki świat widział... 🙂

Miś Baloo
Miś Baloo